czwartek, 30 maja 2013

Chlebek cebulowo-pieczarkowy Light

Kolejny przepis Light:) Zrobiło się tu ostatnio bardzo dietetycznie:) Chlebek zainspirowany dietą Ducana. Nie jest to oczywiście typowy chleb na zakwasie. Jest mokry w środku, chrupiący na zewnątrz i praktycznie nie rośnie. W smaku naprawdę pyszny i bardzo szybki w wykonaniu. Inspirację zaczerpnęłam z bloga "Z kotem w Kuchni". 
 
Chlebek cebulowo-pieczarkowy Light
 
 
 
Składniki:
  • 1/2 cebuli
  • 4 pieczarki 
  • 200 g chudego twarogu  
  • 6 łyżek otrębów pszennych lub żytnich
  • 2 jajka
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki drożdży instant
  • ½ łyżeczki soli
  • ½ łyżeczki ziół
  • garść pestek dyni
  • garść ziaren słonecznika
  • 2 łyżki siemienia lnianego

 
Przygotowanie:
 
Cebulę i pieczarki kroimy w drobną kosteczkę i podsmażamy na patelni. Studzimy i odsączamy dokładnie, ponieważ pieczarki zawsze puszczają trochę wody.
Jajka roztrzepujemy i dodajemy do nich pozostałe składniki. Miksujemy dokładnie. Masę przekładamy do małej keksówki*.
Piekarnik nagrzewamy do 170 stopni. Pieczemy około 35 minut. Chleb wyciągamy z foremki i pieczemy jeszcze przez około 10 minut na kratce. Upieczony chleb pozostawiamy w uchylonym piekarniku do przestygnięcia.
*radzę użyć naprawdę małej keksówki, gdyż chleb nie rośnie. Jeśli mamy dużą formę radzę podwoić ilość składników. Mój chleb wyszedł dość niski, użyłam keksówki o wymiarach 22 cm. Najlepsza moim zdaniem będzie taka poniżej 20 cm.
 
 

Pavlova light

Jeden z najprostszych i najsmaczniejszych deserów w wersji light? Czemu nie...
Jakiś czas temu wpadłam na pomysł odchudzenia tego przepisu. Co dziwne, kiedy szukałam jakiś inspiracji w Internecie, tak naprawdę nie było w czym wybierać.
Z samą bezą nie było wiele problemów, gdyż słodzik załatwił sprawę. Dietetyczny krem, to jednak już nie taka łatwa sprawa. Jedynym słusznym wyborem był jogurt grecki, który sprawdził się idealnie. Deser wyszedł naprawdę pyszny, i spokojnie może zastąpić nam oryginalną wersję. Jeśli chcecie mieć pewność, że beza uda się na 100% najlepiej słodzić wymieszać pół na pół z cukrem pudrem. Polecam!!



Pavlova light
 





Składniki:
Beza:
  • 5 białek
  • 150 g słodziku do wypieków lub 100 g cukru pudru +50g słodziku (100 g słodziku = 200 g cukru)
  • 2 łyżeczka skrobi kukurydzianej (maizeny) lub ziemniaczanej
  • 1 łyżeczka białego octu winnego
Krem:
  • 400 ml jogurtu greckiego light
  • owoce sezonowe
  • 3-4 łyżki słodziku
  • 2 łyżeczki żelatyny rozpuszczone w 1/5 szklanki gorącej wody
  • aromat lub ekstrakt waniliowy

Przygotowanie:
 
Białka ubijamy na sztywno. Kiedy powstanie stosunkowo sztywna piana dodajemy stopniowo po łyżce słodziku, cały czas ubijając. Kiedy piana będzie błyszcząca i cukier się rozpuści dodajemy skrobię oraz ocet. Miksujemy.
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.
Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia, na którym rysujemy okrąg o średnicy około 20  cm. Możemy również masę podzielić na połowę i upiec dwa spody, które potem przełożymy kremem. Wykładamy masę białkową na obrysowany okrąg.
Wstawiamy do nagrzanego piekarnika i po około 5 minutach zmniejszamy temperaturę do 150 stopni. Pieczemy około 1,5 godziny.
Przygotowujemy krem. Żelatynę rozpuszczamy w gorącej wodzie. Mieszamy dokładnie, aby nie było grudek. Odstawiamy na przestygnięcia, mieszając co jakiś czas. Żelatyna musi całkowicie przestygnąć, jednak musimy pilnować aby nie stężała.
Zimny jogurt miksujemy ze słodzikiem oraz aromatem waniliowym. Dodajemy żelatynę. Miksujemy dokładnie i odstawiamy do lodówki na czas pieczenia bezy, co jakiś czas możemy zamieszać krem, aby ściął się równomiernie.
Bezę studzimy w uchylonym piekarniku.
Na wystudzoną bezę nakładamy krem i dekorujemy ją świeżymi owocami sezonowymi.
Czerwone owoce w roli głównej

poniedziałek, 27 maja 2013

Kurczak po Seczuańsku

Ostatnio będąc na zakupach wpadły mi w oko dwa nowe smaki sosów z firmy Łowicz -Sos Seczuański oraz Indyjski. Osobiście wolę nie używać gotowców, jednak markę Łowicz bardzo cenię. Kiedy chcę ugotować coś na szybko zwykle mam jakiś sos w swoich zapasach.

Po zastanowieniu zdecydowałam się na zakup sos Seczuański, gdyż bardziej mnie zaciekawił. Z sosu udało mi się wyczarować naprawdę pyszne i szybkie danie. Osobiście sosik bardzo przypadł nam do gustu, śmiało mogę go wszystkim polecić. Idealny dla miłośników orientalnych smaków. Ja na pewno wykorzystam go jeszcze nie raz.

Tym postem chciałabym zapoczątkować nowość na blogu, a mianowicie testy i oceny wszelkich nowinek na półkach sklepowych, które uda mi się wyszukać.  

Kurczak po Seczuańsku
 
 
 


Składniki:
  • 2 małe piersi z kurczaka
  • 1 słoik sosu Seczuańskiego Łowicz
  • około 50g orzeszków ziemnych niesolonych
  • ½ marchewki
  • ½ papryki
  • około 200 g fasolki mrożonej lub świeżej  
  • ½ papryczki chili (opcjonalnie)
  • 5 plastrów ananasa z puszki
  • 2 łyżki oleju sezamowego
  • 2 paczki ryżu Basmanti

Przyprawy:
  • 1 łyżka sosu sojowego jasnego
  • 1 łyżka sosu sojowego ciemnego
  • 1 łyżeczka przyprawy 5 smaków
  • 1/3 łyżeczki imbiru
  • 1/3 łyżeczki kurkumy
  • ½ łyżeczki gałki muszkatołowej
  • 1/3 łyżeczki curry
  • 1/3 łyżeczki pieprzu Cayenne

Przygotowanie:

Kurczaka kroimy w kostkę i przyprawiamy. Odstawiamy do lodówki. W tym czasie kroimy warzywa w słupki. Orzeszki ziemne obieramy i wrzucamy na nagrzaną patelnię. Smażymy (bez tłuszczu)do momentu aż orzechy się uprażą i  zarumienią.
Gotujemy ryż według przepisu na opakowaniu.

Kurczaka smażymy na oleju sezamowym. Kiedy się  zarumieni wrzucamy warzywa i wszystko smażymy. Jeśli używamy mrożonej fasolki, to dodajemy ją bezpośrednio do kurczaka (nie rozmrażamy). Fasolkę świeżą najpierw gotujemy. Kiedy warzywa będą chrupiące dodajemy ananasa, i smażymy jeszcze około 2 minuty. Dolewamy  sos. Gotujemy wszystko jeszcze do momentu, aż sos się podgrzeje. Podajemy z ryżem.
 

niedziela, 26 maja 2013

Dietetyczne pizzerinki

Do wykonania tych pysznych bułeczek zainspirował mnie blog „Z kotem w kuchni”, na którym znajdują się przepisy dla osób będących na diecie Dukana. Przepis wydał mi się ciekawy i postanowiłam go wykorzystać i oczywiście wprowadzić parę zmian. Bułeczki wyszły bardzo smaczne, są naprawdę ekspresowe w wykonaniu. Zamiast rano kupować kaloryczną  pizzerinkę w piekarni polecam upieczenie swojej własnej dietetycznej wersji.


Dietetyczne pizzerinki




Składniki:

Ciasto:
  • 3 łyżki otrębów pszennych
  • 1 czubata łyżka skrobi kukurydzianej (maizeny)lub mleka w proszku
  • ½  łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka drożdży
  • 3 łyżki chudego twarogu  
  • 2 jajka

Farsz:
  • papryczki jalapeno w zalewie lub papryczka chili
  • salami (można użyć light - dostępne w Lidlu)
  • 30 g sera mozzarella (startego)
  • 3-4 pieczarki


Przygotowanie:
Pieczarki obieramy, kroimy w plasterki i podsmażamy na patelni. Salami kroimy na mniejsze kawałki.

Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy na sztywną pianę. Twaróg rozgniatamy widelcem. Składniki na ciasto mieszamy dokładnie.  Na końcu dodajemy do nich pianę z białek i delikatnie mieszamy.

Piekarnik rozgrzewamy do 170 stopni, a blachę wykładamy papierem do pieczenia.


Na blasze układamy ciasto w odległości około 4-5 cm. Staramy się formować bułki w kształt spiczastych kupek. Ciasto w trakcie pieczenia opadnie, dlatego dobrze aby na samym początku bułeczki były wyższe. Na środku nakładamy odrobinę pieczarek, salami i papryczki. Posypujemy serem.


Pieczemy około 30 minut, aż bułki się zrumienią. Wyciągamy z piekarnika i czekamy aż lekko ostygną.
Pizza Inaczej

sobota, 25 maja 2013

Cannelloni z mięsem mielonym, bakłażanem i szynką włoską

Dziś odrobina smaków włoskich. Zapraszam na makaron cannelloni z pysznym sosem pomidorowym, mięsem mielonym , warzywami, beszamelem i szynką włoską. Zapiekanka wyszła naprawdę pyszna, aromatyczna z chrupiącym wierzchem z sera i zapieczonej szynki włoskiej. Polecam wszystkim miłośnikom zapiekanek i kuchni włoskiej!

Cannelloni z mięsem mielonym, bakłażanem i szynką włoską

Składniki:
  • 350 g mięsa mielonego wieprzowego
  • około 12 makaronu cannelloni (rurki)
  • ½ bakłażana
  • ½ marchewki
  • ½ cebuli
  • 7-8 suszonych pomidorów
  • 8-10 sztuk pieczarek
  • 200 ml przecieru pomidorowego
  • 1 łyżka koncentratu pomidorowego
  • 1 średni pomidor
  • 6-7 plastrów szynki włoskiej
  • 1 łyżka sosu worhestershire
  • zioła prowansalskie
  • papryka słodka
  • ½ papryczki chili
  • 1 ząbek czosnku
  • przyprawa do kuchni włoskiej
  • sól, pieprz
  • pieprz cayenne
  • czosnek granulowany
  • 150-200 g sera mozzarella lub 2 duże kulki

Sos beszamelowy:
  • 2 łyżki masła
  • 2 łyżki mąki
  • 1 szklanka mleka
  • sól, pieprz
  • gałka muszkatołowa



Przygotowanie:

Cebulę i czosnek kroimy w kosteczkę. Cebulę i czosnek podsmażamy przez chwile, uważając aby czosnek się nie przypalił.Dodajemy  mięso mielone i smażymy przez około 5 minut.

Paprykę i chili kroimy w kosteczkę. Bakłażana, pieczarki i marchew obieramy ze skóry. Kroimy w kostkę.

Mięso doprawiamy ziołami, pieprzem, solą, papryką, sosem worhestershire,  pieprzem cayenne i czosnkiem granulowanym. Dodajemy pokrojone warzywa. Smażymy przez kolejne 10  minut, aż zmiękną. Dodajemy pomidora, pokrojone w paski pomidory suszone, przecier oraz koncentrat. Mieszamy wszystko dokładnie i dusimy na małym ogniu przez 15 minut.

Gotujemy wodę w dużym garnku. Wrzucamy makaron do wrzątku, zmniejszamy ogień i gotujemy około 3 minuty. Ja gotuję po 4 sztuki, jeśli dodamy za dużo rurek na raz mogą się skleić. Makaronu można oczywiście nie podgotowywać, ale ja wolę mieć pewność, że nie będę jadła chrupiącej zapiekankiJ Makaron wyciągamy z wody i polewamy zimną wodą.

Przygotowujemy sos beszamelowy. Masło rozpuszczamy w rondelku, dodajemy mąkę i smażymy cały czas mieszając, aż powstanie zasmażka. Następnie dodajemy mleko partiami. Kiedy sos będzie gęstniał dolewamy kolejna porcję. Jeśli po dodaniu całek szklanki mleka okaże się, że sos jest zbyt gęsty (ma być lekko lejący)możemy go dolać jeszcze odrobinę.

Makaron nadziewamy ostudzonym farszem. Układamy w nasmarowanym oliwą naczyniu żaroodpornym. Makaron układamy w naczyniu. Polewamy sosem beszamelowym, posypujemy serem, a na wierzchu układamy szynkę włoską.

Zapiekamy w piekarniku nagrzanym do 210 stopni przez około 15-20 minut.

 


czwartek, 23 maja 2013

Najlepsze ciasto drożdżowe z rabarbarem i kruszonką

Zapraszam na obiecany przepis - moje ulubione ciasto drożdżowe z owocami i kruszonką. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o cieście drożdżowym i skorzystać z moich wskazówek odsyłam do posta z poradnikiem: http://mania-gotowania.blogspot.com/2013/05/poradnik-seret-idealnego-ciasta.html

 

 
Najlepsze ciasto drożdżowe z rabarbarem i kruszonką
 
 
 
 

 
 
 
Składniki:
 
 

Ciasto:
  • 450 g mąki + 50 g do podsypania (użyłam specjalnej mąki do ciast drożdżowych z Lubelli)
  • 7 g drożdży instant lub 40 g świeżych
  • 100 g cukru (można dodać więcej jeśli lubimy słodkie ciasta)
  • 70 g miękkiego masła lub margaryny
  • 4 żółtka
  • 200 ml mleka
  • 2 łyżki cukru waniliowego
  • 1 łyżeczka aromatu waniliowego lub ekstraktu waniliowego
Kruszonka:
  • 130 g masła lub margaryny
  • około 1 szklanki mąki
  • ½ szklanki cukru trzcinowego
  • cukier waniliowy
  • 70 g płatków migdałowych
 
 

Przygotowanie:
 
Wszystkie składniki muszą być w temperaturze pokojowej. Jeśli używamy droży suchych zaczynamy od przygotowanie zaczynu. Mleko podgrzewamy i odlewamy z niego 1/3 szklanki. Uwaga: ma być ciepłe, a nie gorące, nie może nas parzyć jeśli zanurzymy w nim palec. Drożdże rozcieramy z łyżeczką cukru, 2 łyżkami mąki oraz odlanym mlekiem. Wszystko dokładnie mieszamy i pozostawiamy na około 20 minut aby zaczyn podwoił swoją objętość. 

UWAGA! Jeśli ciasto przygotowujemy na drożdżach instant mleko musi być gorące. Po zanurzeniu w nim palca powinniśmy odczuć lekkie parzenie.
Masło topimy i odstawiam do wystygnięcia. Mąkę przesiewamy do miski. Żółtka ucieramy z cukrem, aromatem i cukrem waniliowym na gładką masę. Do mąki wsypujemy suche drożdże lub zaczyn, mleko (jeśli używaliśmy drożdży suchych wlewamy całe 200 ml), utarte żółtka i mieszamy wszystko drewnianą łyżką lub mikserem na najniższych obrotach, aż składniki się połączą. Następnie wyrabiamy ciasto, aż stanie się gładkie. Dodajemy małymi porcjami roztopione masło, cały czas wyrabiając ciasto. W razie konieczności podsypujemy odłożoną mąką. Gotowe ciasto ma być gładkie i odrywać się od miski i dłoni.

Ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na około 40 minut (musi podwoić swoją objętość). Jeżeli użyliśmy suchych drożdży ciasto nie musi rosnąc, jest gotowe do pieczenia.

Przygotowujemy kruszonkę i rabarbar. Masło topimy w rondelku i odstawiamy do przestygnięcia. Rabarbar obieramy i kroimy w 2-3 centymetrowe słupki. Przekładamy do miski. Do ostudzonego masła dodajemy mąkę z cukrem i ucieramy drewnianą łyżką, do momentu, aż uzyskamy kruszonkę. Jeśli kruszonka jest za mokra możemy dodać nieco więcej mąki. Na końcu dodajemy migdały i wszystko jeszcze raz mieszamy.

Blachę smarujemy tłuszczem i posypujemy mąką. Przekładamy ciasto do formy, układamy owoce i posypujemy wierzch kruszonką. Ustawiamy piekarnik na 180 stopni.  Wkładamy placek do piekarnika. W czasie kiedy będzie się nagrzewał ciasto będzie miało szanse jeszcze urosnąć. Pieczemy około 30-40 minut, do suchego patyczka. Jeśli wierzch ciasta podczas pieczenia za bardzo się zarumieni wyłączamy górną grzałkę.
 
 
 
 
Co mamy dla mamy? Dzień Matki - 22-29 maja 2013

środa, 22 maja 2013

Poradnik: sekret idealnego ciasta drożdżowego

Uwielbiam ciasto drożdżowe, zwłaszcza te wysokie placki z owocami i dużą ilością kruszonki. Musi być maślane i puszyste. Wiele osób boi się ciasta drożdżowego, gdyż potrafi spłatać nam niekiedy figla, jest również bardzo czasochłonne. Długie czekanie na efekt końcowy niestety zniechęcaJ Zapraszam Was zatem na krótki poradnik dotyczący ciasta drożdżowego. Opisałam wszystkie (moim skromnym zdaniem) najważniejsze rzeczy, o których należy pamiętać przy jego pieczeniu. Mam nadzieję, że uda mi się przekonać kilka  osób, że drożdżowe nie jest takie straszneJ  Zachęcam do podzielenia się w komentarzach Waszymi doświadczeniami z tym ciastem. Może macie jeszcze jakieś rady, czy babcine sposoby,  których ja nie znam?


Poradnik: Sekret idealnego ciasta drożdżowego

Najważniejszym punktem w przygotowaniu ciasta drożdżowego są oczywiście drożdże. Mamy trzy wyjścia: drożdże instant, drożdże suszone oraz świeże. Są naprawdę podzielone opinie, każde ma swoich przeciwników i zwolenników.

Drożdże świeże wymagają od nas poświęcenia nieco więcej czasu i cierpliwości. Jeśli zdecydujemy się na ich wykorzystanie kluczowa jest świeżość. Najlepiej nie sugerować się wyłącznie datą ważności, zalecam otwarcie opakowania i sprawdzenie czy drożdże nie są przesuszone. Wymagają one również zrobienia zaczynu, który jest bardzo czasochłonny. Drożdże najpierw musimy wyjąć z lodówki, aby osiągnęły temperaturę pokojową, potem czeka nas przygotowanie zaczynu i kolejny czas na jego wyrośnięcie.

Drożdże instant stworzone są dla osób niecierpliwych. Nie czekamy na osiągnięcie temperatury pokojowej, nie przygotowujemy zaczynu, wsypujemy prosto do mąki i zero czekania !!

Drożdże suszone są mniej skoncentrowane niż te instant i wymagają przygotowania zaczynu z użyciem gorącego mleka (przynajmniej o temperaturze 40 stopni).

A więc co wybrać? Wszystko zależy od rodzaju wypieków oraz ilości czasu jaki mamy zamiar poświęcić. Jeżeli pieczemy ciasto ciężkie, z dużą ilością bakalii i masła to proponuję użyć tych świeżych. Osobą mającym czas i cierpliwość, którym nie przeszkadza kilkugodzinny proces pieczenia również polecam świeże drożdże. Radzę stawiać na składniki naturalne.  Ja osobiście (z braku czasu i cierpliwości) używam niestety drożdży instant. Nie zauważam żadnej różnicy w smaku, ale jednak chemia to chemia. Jeśli czas mi pozwala, to sięgam po te świeże.

Kolejnym ważnym elementem ciasta jest mąka. Możemy oczywiście zastosować każdy rodzaj mąki pszennej, ale warto wybrać tą najbardziej odpowiednią. A więc, która będzie najlepsza? Typ mąki określa zawartość substancji mineralnych w niej zawartych, np. w mące typu 450 ich zawartość to 0,45 procenta. Im numer wyższy, tym mąka jest bardziej zbliżona do składu chemicznego ziarna, czyli mniej przetworzona. Im wyższy typ, tym ciasto będzie cięższe, dlatego na przykład do ciast biszkoptowych najlepiej sprawdza się mąka typu 450. Do ciasta drożdżowego najlepsza jest natomiast mąka typu 500 lub 550, a więc mąka wrocławska (typ 500),mąka poznańska (typ 500) – idealna do ciasta na pizzę oraz najlepsza- mąka luksusowa (typ 550). Ja używam właśnie mąki typu 550 (na przykład mąka puszysta z Lubelli, przeznaczona do wypieków drożdżowych). Mąka musi być obowiązkowo przesiana.

Jeśli chodzi o tłuszcz, to najlepsze oczywiście jest dobrej jakości masło, które powinno być stopione i ostudzone.

Aby ciasto było miękkie używamy samych żółtek. Dodawanie białek nie jest zabronione. Jednak im więcej białek dodamy do ciasta, tym będzie ono twardsze i bardziej zbite.

Płyny (woda lub mleko) powinny być ciepłe. W zależności od typu drożdży zmienia się ich temperatura. Drożdże świeże potrzebują ciepłego płynu (około 30 stopni), nie może on jednak być za gorący (wysokie temperatury są dla nich zabójcze). Jeśli włożymy palec do płynu nie możemy się oparzyć. Dobrze jest również podgrzać nieco miskę w której będziemy zagniatać ciasto. Na pewno taki zabieg wpłynie korzystnie na wyrastanie ciasta. Drożdże instant potrzebują natomiast wyższej temperatury (około 40 stopni). W tym wypadku sprawdzając palcem temperaturę płynu powinniśmy poczuć lekkie parzenie.

Ciasto drożdżowe lubi być długo zagniatane. Najlepiej jest to zrobić ręcznie, wtedy mamy pewność, że ciasto będzie odpowiednio napowietrzone. Oczywiście możemy wspomóc się również robotem kuchennym. Dobrze wyrobione ciasto powinno być błyszczące i nie kleić się do naczynia. Wyjątkiem będzie na przykład ciasto chlebowe, które jest z natury klejące.

Wyrobione ciasto pozostawiamy w misce, oprószamy mąką, nakrywamy ściereczką i odkładamy na około 1,5 godziny w ciepłe miejsce. Ciasto powinno podwoić swoja objętość.

Ciasto wkładamy najlepiej do nienagrzanego piekarnika, gdyż będzie miało szansę podrosnąć jeszcze wraz z jego nagrzewaniem.

Podsumowując: aby wyszło nam ciasto drożdżowe trzeba poświęcić nieco czasu i cierpliwości. Najważniejsze jest zapewnienie drożdżom odpowiednich warunków do rozmnażania, gdyż to one są tu kluczem do sukcesu. Dla niecierpliwych rozwiązaniem są drożdże instant. Trzymając się kilku opisanych powyżej zasad na pewno wszystko powinno się udać.

Oczywiście jeśli poradnik, to musi pojawić się przepis na ciasto drożdżowe:) Bo po co miałabym pisać tyle mądrości i sama z nich nie skorzystać:) Zapraszam zatem do następnego posta.

poniedziałek, 20 maja 2013

Curry z kurczaka, czyli Indie na talerzu

Potrawy kuchni indyjskiej należą do jednych z najbardziej aromatycznych i raczej mało skomplikowanych w przygotowaniu. Kurczak curry na stałe gości na moim stole. Za każdym razem zachwyca mnie smakiem. Pyszny kremowy i pikantny sos idealnie pasuje do kurczaka.

Danie można przygotować dzień wcześniej, ponieważ na drugi dzień smakuje nawet lepiej.

 
Curry z kurczaka, czyli Indie na talerzu
 
  
 
 



Składniki:
  • 2 piersi z kurczaka
  • jogurt grecki
  • 1 mała papryka
  • 200 ml mleka kokosowego
  • ½ papryczki chili (opcjonalnie)
  • 1 mała czerwona cebula
  • 150 ml przecieru pomidorowego
  • 1 pomidor
  • 1 ząbek czosnku
  • 3-4 łyżki pasty curry (w zależności od tego jak ostre i intensywne danie chcemy uzyskać)
  • łyżka mąki kukurydzianej (opcjonalnie jeśli sos wyjdzie za rzadki)
  • masło lub oliwa z oliwek do smażenia
Marynata:
  • sok z 1/2 limonki lub cytryny
  • 2/3 łyżeczki mieszanka przypraw garam masala (ja używam przyprawy Bombay Masala z Kotani)*
  • 1/2 łyżeczki kurkumy
  • pieprz,sól
  • około 4 rozgniecione ziarna kolendry
  • 4 rozgniecione goździki
  • łyżka startego korzenia imbiru
  • 2 łyżeczki przyprawy curry
  • 1/2 łyżeczki pieprzu cayenne
 
Przygotowanie:
 

Kurczaka kroimy w dość dużą kostkę. Mieszamy wszystkie przyprawy do marynaty. Imbir ścieramy lub kroimy w bardzo drobną kosteczkę. Kurczaka doprawiamy imbirem, sokiem z cytryny i mieszanką przypraw. Pozostawiamy na 30 minut w lodówce.

Cebulę, chilli i paprykę kroimy w kosteczkę.
Podsmażamy na maśle cebulkę, posiekany czosnek oraz papryki. Dodajemy zamarynowanego kurczaka wraz z resztą marynaty. Smażymy, aż kurczak się zarumieni. Następnie dodaj pokrojonego w kostkę pomidora oraz przecier. Gotujemy około 10 minut.
W tym czasie gotujemy ryż według instrukcji na opakowaniu.
Dolewamy mleko kokosowe oraz dodajemy pastę curry.  Trzymamy na małym ogniu przez około 15 minut, aż sos się trochę zredukuję. Jeśli sos nie będzie miał satysfakcjonującej konsystencji możemy dodać do niego odrobinę mąki.


*możemy zrezygnować z pozostałych przypraw marynaty i dodać jedynie 3 łyżki przyprawy Bobmay Masala, lub odwrotnie-nie dodawać jej wcale. Jest to gotowa mieszanka, a ja osobiście wolę sama skomponować sobie swój zestaw przypraw. Używam jej zazwyczaj tylko dla podkreślenia smaku. Jeśli chcemy uzyskać bardziej intensywny smak przypraw możemy je podsmażyć na patelni, zanim zamarynujemy kurczaka.