Lasagne to jeden z naszych ulubionych
obiadów. Przygotowuję ją bardzo często, dlatego postanowiłam nieco urozmaicić
moją podstawową wersję. Przeglądając przepisy na lasagne ze szpinakiem,
praktycznie zawsze występuje on w kombinacji z kurczakiem i białym sosem. Ja
zachęcam do wypróbowania mojej wersji, zbliżonej do oryginały, czyli z mięsem
mielonym i sosem pomidorowym. Połączenia nie byłam pewna, jednak ku mojemu
zaskoczeniu wszystko idealnie się komponuje. Polecam!
Lasagne ze szpinakiem i mięsem mielonym
Składniki:
- około 9 płatów makaronu lasagne
- 90 g sera żółtego
- 30 g parmezanu
- 400 g mięsa mielonego (używam wołowo-wieprzowego)
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- ½ łyżeczki oregano
- ½ łyżeczki bazylii
- 1 łyżka sosu worhestershire
- ½ łyżeczki rozmarynu
- ½ łyżeczki słodkiej papryki
- 400 g mrożonego szpinaku
- sól, pieprz
- gałka muszkatołowa
Sos beszamelowy:
- 2 łyżki masła
- 2 łyżki mąki
- około 3/4 szklanki mleka
- sól, pieprz, gałka muszkatołowa
Sos pomidorowy:
- 100 ml pomidorów krojonych z puszki
- 200 ml przecieru pomidorowego
- 1 łyżka keczupu
- 1 łyżeczka koncentratu pomidorowego
- oliwa z oliwek
- 1/2 czerwonej cebuli
- ½ marchewki
- ząbek czosnku
- 3-4 suszone pomidory z zalewy (opcjonalnie)
- ½ papryczki chili (opcjonalnie)
- 1 łyżka sosu worhestershire
- 1 łyżka sosu sojowego jasnego
- 1 łyżeczka cukru
- sól, pieprz
- zioła prowansalskie
- 7-8 czarnych oliwek (opcjonalnie)
Przygotowanie:
Szpinak rozmrażamy. Ser żółty ścieramy na tarce.
Rozpoczynamy od przygotowania sosu
pomidorowego.
Cebulę, papryczkę chili, marchewkę i
czosnek siekamy w drobną kosteczkę.
W garnku rozgrzewamy oliwę. Wrzucamy cebulkę, marchewkę, chili i czosnek. Podsmażyć, aż cebula się zeszkli i smaki
się połączą. Dodajemy pomidory z puszki. Dusimy na małym ogniu przez 10 minut.
Następnie dodajemy przecier pomidorowy, koncentrat i pokrojone drobno pomidory
suszone.
Gotujemy sos, aż się zredukuje i
zgęstnieje. Pod koniec duszenia dorzucamy pokrojone drobno oliwki i keczup.
Doprawiamy sosem sojowymi, sosem
worhestershire, pieprzem, solą, cukrem i ziołami. Z solą należy uważać, gdyż
sos sojowy jest słony. Ja osobiści soli już nie dodaję.
Cebulę i 1 ząbek czosnku kroimy w
kosteczkę i podsmażamy chwile na oliwie. Dodajemy mięso mielone. Smażymy na
małym ogniu około 5 minut. Przyprawiamy. Na końcu mięso mieszamy z wcześniej
przygotowanym sosem pomidorowym.
Pozostały ząbek czosnku siekamy.
Podsmażamy na rozgrzanej oliwie, dodajemy szpinak, podsmażamy około 5 minut.
Przyprawiamy solą, pieprzem i gałką muszkatołową.
Odstawiamy.
Makaron do lasagne podgotowuję przez 2-3
minuty w dużym garnku, uważając aby płaty się nie skleiły (można dodać do wody
łyżkę oliwy).
Moim zdaniem warto lekko pogotować makaron,
gdyż nie ryzykujemy wtedy, że będzie chrupiący.
Na końcu przygotowujemy sos beszamelowy.
Masło roztapiamy w rondelku, dodajemy do niego mąkę i smażymy przez około 2
minuty na małym ogniu. Kiedy powstanie gładka zasmażka dolewamy partiami mleko,
czekamy aż sos zgęstnieje i dodajemy kolejna porcję.
Cały czas mieszamy i kontrolujemy
gęstość sosu. Sos ma być gęstości śmietany. Jeśli uzyskamy pożądaną
konsystencję zanim dodamy całe mleko, a sos nie będzie już gęstniał, wtedy nie
dolewamy już pozostałego. Jeśli natomiast po dodaniu całego mleka będzie zbyt
gęsty możemy go jeszcze rozcieńczyć.
Dno naczynia żaroodpornego smarujemy
oliwą. Ja używam naczynia prostokątnego. Układamy płaty lasagne na dnie.
Nakładamy mięso z sosem, warstwę szpinaku i polewamy sosem beszamelowym.
Posypujemy odrobiną sera i przykrywamy kolejnym płatem. Moja lasagne ma
zazwyczaj dwie lub trzy warstwy mięsa.
Wierzch zapiekanki smaruje pozostałym
sosem beszamelowym oraz posypuje obficie serem.
Pieczemy 20-25 minut w 220 stopniach do
uzyskania chrupiącej skórki.
Uwaga!!
Przed przystąpieniem do gotowania
makaronu policzcie dokładnie ile płatów makaronu będzie wam potrzebnych. Ilość
płatów makaronu będzie zależała od naczynia w jakim będziecie piekli swoja
zapiekankę oraz od ilości warstw jaka chcecie ułożyć. Jeśli wyliczyliście, że
potrzebujecie więcej makaronu, niż ilość podana w przepisie radzę zwiększyć
ilość mięsa.
mmm, pychota! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na Dietetyczną Pannę Cottę!
www.paczekwkuchni.blogspot.com
Pozdrawiam!:-)